pelen-nadziei

Ach, tak strasznie nie lubię niedzieli...dziś siedzę sobie kompletnie sam w domu...czuję się taki samotny...nie wiem co ten dzień ma w sobie takiego przerażającego...może perspektywa zaczynającego się tygodnia, szkoly tak na mnie dziala...kolejny tydzień szkoly...uuuuchhh...dobrze że chociaż wtorek wolny...Wczoraj pó nocy, jak zwykle, czytalem o postaci, która niesamowicie mnie intryguje, mianowicie o ...Adolfi Hitlerze...postać niesamowita, tajemnicza i przez nikogo nie poznana...denerwuje mnie że wszyscy przyczepiają mu latki, że zboczony, że jaralo go jak kobita na niego sika, że chory psychicznie...wszyscy na silę próbują go usprawiedliwiać, próbują dać mu nienormalnego by go "wyjaśnić" a jego po prostu nie da się "wyjaśnić"...przyznanie, że by "normalnym" czowiekiem przeraża jeszcze bardziej, ponieważ nie można znaleźć racjonalnego wyjaśnienia jego zachowań...ale niestety tak jest, wiele wskazuje, że by on zwyklym czlowiekiem...jutro znów czeka mnie ciężki dzień, aż boję się o tym pomyśleć...jedynym co mnie pociesza to zwycięstwo Wloch we wczorajszym meczu i strzelenie dwóch goli przez Inzaghiego...

ale mam doła...jest 19 Polska wygrała ale jak zwykle przegrała walkę o paszporty do Portugalii...szkoda...myślałem że jeżeli mi w życiu prywatnym nie idzie to chociaż Polska bedzie miała szczęście, ale jak to mówią "nieszcześcia chodzą parami"...achhh..nic tylko się wieszać....nawet nie mam weny żeby coś pisać.Mam nadzieję że chociaż Włosi zagrają ładnie i że Inzaghi coś strzeli...

Jest kolejene sobotnie popołudnie, które spędzam w samotności, siedząc przed kompem...może trochę się pouczę, może coś poczytam...ale nie zmienia to faktu, że wszystko bedę robił sam... Oczywiście mogę gdzieś wyjść, do kumpla, do jakiejś kumpeli, ale po co??? Nawet nie zdawałem sobie sprawy jak ja mocno kocham tą dziewczynę...ma na imię Basia...piękne imię...piękne jak Ona cała...achhh...czemu ona nie jest ze mną, muszę coś wymyślić. Ona jest niesamowita..nie jest jakąś Miss Polonia, ale ma niesamowite wnętrze, jest niesamowicie szczera, uczciwa.. i strasznie romantyczna...muszę coś wymyślić...Dobra koniec tych rozmyśań na dziś. Muszę coś robić bo inaczej zwariuję...dziś popołudniu będzie trzeba ściskać kciuki za POLSKĘ!!!

Przed chwilą przeczytałem komentarz do mojej wczorajszej notki i muszę przyznać, że dziewczyna która go wysłała nie ma racji...po człowieku widać kiedy jest szczęśliwy a kiedy nie...a Ona na osobę nieszczęśliwą nie wygląda...Wczoraj miałem półmetek...ale na niego nie poszlem...czemu??Bo nie lubię taich imprez, bo okazalo się, że wszyscy idą się tam schlać...a mnie to akurat nie bawi... ale mam doła....moje życie jest beznadziejne...chcialbym być szczęsliwy, mieć przy sobie moją ukochaną...ojjj...ciężkie jest życie...

Jestem zwylym szarym nastolatkiem, mieszkającym na zwyklym szarym, śląskim osiedlu...i nie ma znaczenia w jakim mieście...najkrócje osobie mogę napisać n/n. Nikomu nieznany chodź otoczony przyjaciólmi i znajomymi, ale tak naprawdę tym wszystkim ludziom tylko wydaje się że mnie znają...wszyscy uważają mnie za szczęsliwego i nie mającego żadnych problemów 17-latka...a tak nie jest...jestem nieszczęśliwie zakochany.Obiekt moich uczuć o tym nawet niewie, no może wie, ale nigdy jej tego nie powiedzialem, bo ma chlopaka a nie chcę psuć jej szczęscia. A poza tym nie wiem czy mam prawo pchać się w jej życie z butami, czy ona wogóle tego chce... więc wolę się nie ujawniać i rozkoszować się jej widokiem w klasie, bo chodzimy do jednej klasy liceum...